top of page
Zdjęcie autoraszalonawiewiora

Co kryje w sobie Amsterdam? (Uwaga! Spam zdjęciowy)

Dwa tygodnie temu (trochę zeszło mi z napisaniem tego postu) wybrałam się na moją pierwszą wycieczkę do Amsterdamu.


Pojechaliśmy tam pociągiem, żeby przy okazji przetestować jak to tutaj wygląda. Podróż tym środkiem komunikacji z Utrechtu do stolicy Holandii trwała zaledwie 25 minut. Wszystko odbyło się bez problemu i w komfortowych warunkach.

Zanim przejdziemy do głównego wątku, dodam jeszcze że samo kupienie biletów i zorientowanie się co trzeba zrobić na dworcu też nie jest skomplikowane. Pomaga w tym aplikacja na telefonie albo Pan/Pani w okienku z informacją.


No dobrze, a teraz do rzeczy. Korzystając z okazji, że mieliśmy wolny weekend, wynajęliśmy w Amsterdamie hotel, żeby spędzić tam dwa dni. Na nasze nieszczęście pogoda w niedzielę znacznie się pogorszyła, dlatego postanowiliśmy szybko wrócić do domu.


Za to pierwszy dzień był dla nas niezwykle intensywny. Zwiedzanie zaczęliśmy od rozejrzenia się po mieście, które już od pierwszej chwili zrobiło na mnie ogromne wrażenie i sprawiło, że się w nim zakochałam.

Ten niezwykły klimat, kanały, wygląd budynków - no po prostu cudo. Tam nawet latarnie mają swój niezwykły charakter!

No dobrze... po chwili ekscytacji udaliśmy się do muzeum figur woskowych, do którego już wcześniej zarezerwowaliśmy bilety. Jeśli chcecie się tam wybrać, Wam również to polecam. Ominie Was czekanie w długiej kolejce.

Kogo możecie spotkać na miejscu? Wiele sławnych osób - od aktorów, przez sportowców, malarzy, naukowców, piosenkarki/piosenkarzy, DJ-ów, postaci z filmów, na politykach kończąc.


Muzeum nazywa się Madame Tussauds - jakbyście chcieli kiedyś odwiedzić.


Na miejscu przechodzicie z pokoju do pokoju, w których czekają na Was różne atrakcje. Poza zrobieniem sobie zdjęć ze sławnymi osobami możecie również interaktywnie sprawdzić na sobie różne makijaże, przejść się po wybiegu jak prawdziwi modele, zmienić kolory kafelków w korytarzu i wiele, wiele innych.


Wszystko to sprawia, że na mniej więcej półtorej godziny zapominacie o prawdziwym świecie.


Wybrałam dla Was kilka zdjęć, żebyście mogli zobaczyć jak to wygląda.










Ale, ale... to jeszcze nie koniec! Teraz moja ulubiona część, a zarazem najważniejsza, dla której chciałam odwiedzić to muzeum. Część w której spotykamy bohaterów Marvel Cinematic Universe.


Jak już po pierwszym zdaniu mogliście zauważyć - jestem fanką. Zwłaszcza tego pana:

Dlatego też jak możecie się domyślać, tutaj zrobiliśmy najwięcej zdjęć z naszym udziałem, a ja gnałam przez muzeum jak głupia byleby jak najszybciej się z nimi spotkać. I zgadnijcie co - byli na samym końcu...








Z muzeum mam dla Was jeszcze jedno zdjęcie, które udowodni wszystkim, że jestem aniołkiem... powiedzmy :D

Po tej krótkiej wycieczce przenieśmy się znów do miasta. Po intensywnym zwiedzaniu poszliśmy na jedzenie, a potem zameldowaliśmy się w hotelu. Przy okazji zrobiłam kolejne zdjęcia.


Póki mieliśmy jeszcze sporo siły, poszliśmy odwiedzić jeszcze jedno muzeum. Tym razem dotyczące krwawej historii Holandii. Nie powiem, było to dla mnie przerażające doświadczenie, a gdy wyszłam z Dungeon Amsterdam jeszcze przez kilka godzin moje mięśnie starały się rozluźnić.


O co w tym wszystkim chodzi? To coś w rodzaju domu strachów, tylko że z aktorami oraz prawdziwymi historiami. Podobnie jak w pierwszym muzeum, również i tu przemieszczacie się z pomieszczenia do pomieszczenia i wysłuchujecie dawnych, smutnych, a także okrutnych opowieści. Poznajecie techniki tortur, a momentami sami jesteście zapraszani do udziału w zabawie.

Generalnie polecam, ale sama chyba nie poszłabym jeszcze raz. Zbyt przerażające jak dla mnie. Chociaż to z pewnością bardzo ciekawe doświadczenie :)


To teraz pytanie z czym kojarzy Wam się Amsterdam? Mnie zdecydowanie z serem (z tym kojarzy mi się w sumie cała Holandia), którego zresztą nigdzie nie brakowało, bo co chwila mijaliśmy sklep, w którym można było kupić najróżniejsze gatunki.

Holandia słynie również z dostępności przeróżnych wyrobów z konopi. Są tutaj też tak zwane "coffee shop", gdzie można kupić i skonsumować marihuanę, czy haszysz. Chociaż nigdy tego nie paliłam, to gdy chodziłam po mieście (zwłaszcza pod wieczór), doskonale czułam ten nietypowy zapach.


Jednak co ciekawe, moje największe zdziwienie było, gdy w każdym sklepie z pamiątkami widziałam to:


Gdy już jesteśmy przy nietypowych dla nas Polaków tematach, przejdźmy teraz do dzielnicy czerwonych latarni. Wybrałam się tam z ciekawości, ale powiem Wam że nic specjalnego. Jest tam pełno barów, klubów i niezłe nocne życie, ale poza tym... nie tego się spodziewałam.

Oczywiście na całej ulicy przeważa kolor czerwony, a przed niektórymi miejscami stoją osoby, które zachęcają nas do wejścia do środka.

Na jednej z ulic znajduje się także muzeum erotyki, które można zwiedzać aż do 2 nad ranem. Niestety choć planowałam się tam wybrać, musiałam to przełożyć na kolejny wyjazd, bo najzwyczajniej w świecie nie miałam już siły na kolejne muzeum tego dnia.


Na głównej ulicy od dworca znajduje się również muzeum seksu. jak widać tematyka ta nie jest Amsterdamowi obca, a wręcz przeciwnie - miasto chętnie na tym zarabia.

Pomijając jednak ten fakt, stolica Holandii jest moim zdaniem przepiękna nocą i to nie tylko na czerwonej dzielnicy. Spacery brzegiem kanałów są naprawdę zjawiskowe. Przynajmniej dla mnie. Zresztą, oceńcie sami:

Królestwo Niderlandów to także kwiaty. Drugiego dnia wybraliśmy się również na ogromny, targ kwiatowy, na którym udało mi się kupić kilka ciekawych okazów, jak na przykład tulipany w puszkach, chociaż gdybym miała więcej wolnego miejsca w bagażu, chętnie kupiłabym jeszcze więcej.


W stolicy Królestwa Niderlandów znajduje się również największa w Europie świątynia buddyjska.

W niedzielę w Amsterdamie było niestety chłodniej, a do tego wietrznie. Spacerując przy kanałach myślałam, że zamarznę z zimna, dlatego zrobiliśmy jeszcze kilka zdjęć w mieście i postanowiliśmy wrócić do domu.

Jak mogłabym podsumować moją wizytę w Amsterdamie? Była bardzo... absorbująca. Niestety nie udało mi się zrealizować wszystkich punktów wycieczki, bo po prostu było ich za dużo. Zwłaszcza, że na miejscu doszło kilka nowych.


Dlatego z pewnością wybiorę się do Amsterdamu jeszcze raz, ale latem, by chociażby przepłynąć się kanałami.


Z pewnością też wynajmę pokój na noc, bo życie nocne w stolicy jest naprawdę ciekawe. Zresztą, już po pierwszej wizycie zakochałam się w tym mieście, więc na pewno odwiedzę je jeszcze nie raz.


58 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page