top of page
Zdjęcie autoraszalonawiewiora

Kolejne spełnione marzenie

Dla mnie życie to przede wszystkim spełnianie marzeń.


Odkąd zamieszkałam w Holandii, tym bardziej cenię sobie inwestowanie w siebie. Holendrzy z natury są bardzo oszczędni, ale w pełni poświęcają się swojej pasji. Niesamowicie ich za to cenię i staram się od nich uczyć.


Muszę przyznać, że daje to dużo pozytywnej energii i kopa do działania. Każde spełnione marzenie, napędza kolejne, a przy tym dostarcza poczucia satysfakcji.


Niestety ostatnio moje samopoczucie bardzo się pogorszyło. Być może to przez natłok pracy, obostrzenia związane z koronawirusem, a tym samym brak możliwości podróżowania. Dobija mnie również pogoda.


Naprawdę potrzebuję słońca oraz wiosny.


Dlatego łapię się każdej możliwości, aby się trochę podbudować.


Od dziecka bardzo podobały mi się niebieskie oczy i zawsze byłam ciekawa jakbym w nich wyglądała.


Dlatego zdecydowałam się wreszcie na zakup niebieskich soczewek. Wybrałam kolor i gotowe.


Nie byłam pewna, czy na moich ciemnych oczach będą dobrze widoczne, ale okazało się, że całkowicie przysłoniły moją naturalną barwę.


Za to pierwszy raz, gdy próbowałam je założyć... był tragiczny. Męczyłam się nad jedną jakąś godzinę, a gdy wreszcie się udało... 45 minut zajęło mi ich zdjęcie.


Drugi raz był zdecydowanie łatwiejszy. Założenie soczewek zajęło mi około 35 minut. No dobra... to był trzeci raz, bo za drugim nie miałam do tego wystarczająco cierpliwości (dlatego też nie udało mi się dodać tekstu w poprzednią niedzielę).


Jeśli zamierzacie kupić sobie soczewki to muszę Was ostrzec przed początkowym szczypaniem oczu. Muszą się one przyzwyczaić do obcego ciała. Najtrudniejsze było dla mnie także nie zamknięcie oczu podczas zakładania soczewek.


Jednak muszę przyznać, że gdy udało mi się je założyć ostatnim razem, załapałam wreszcie o co w tym chodzi i mam nadzieję, że następnym razem pójdzie mi to zdecydowanie szybciej.


Trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość, jak również poświęcić na to trochę czasu i energii.


Efekt może być oszałamiający.


Osobiście cieszę się, że spełniłam marzenie oraz, że udało mi się zrobić makijaż podkreślający niebieskie oczy.


Jak Wam się podoba?


Za pierwszym razem bardzo trudno było mi się przyzwyczaić do mojego nowego wyglądu, a mój mąż stwierdził, że "nie może na mnie patrzeć".


Ja sama także czułam się dziwnie i nieswojo. Trochę jak Wiedźmin.


Za drugim razem (gdy udało mi się je założyć) uznałam, że nie jest źle, a gdy chwilę w nich pochodziłam... totalnie się zakochałam.


Naprawdę mogłabym mieć niebieskie oczy i dobrze bym się z tym czuła.


Dobrze, że soczewki, które kupiłam są półroczne, bo myślę że często będę je zakładać.


126 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Mam grzywkę!

Comments


bottom of page