Niejednokrotnie wspominałam już, że czasem naprawdę potrzebuję zmian. Muszę zmienić ustawienie rzeczy w domu, poukładać inaczej ubrania w szafie lub dokupić mały drobiazg.
Ja po prostu nie umiem stać w miejscu, bo inaczej zaczynam się nudzić i popadać w rutynę, a to zaburza moją naturę.
Nawet jeśli chodzi o muzykę to nie zostaję przy tym samym stylu przez dłuższy czas.
Czasem natomiast te wszystkie zmiany nie wystarczają i muszę sięgnąć po większy kaliber - odmiana wyglądu. Poza wymianą ubrań z dresów na marynarki lub odwrotnie, nie robię tego często, ale jak już nic nie pomaga to niestety potrzebne są drastyczniejsze środki.
Tym razem, po dłuuuuższym namyśle padło na grzywkę.
Nie pamiętam kiedy ostatnim razem miałam przysłonięte czoło. Najczęściej mój wybór padał na ścięcie włosów, ale tym razem naprawdę było mi szkoda mojego wkładu i zapuszczania ich.
Dlatego postanowiłam powrócić do czasów dzieciństwa i zmienić coś więcej 😍
Nikt się tego nie spodziewał, bo wiele osób nie poznało mnie po tym jednym, drobnym zabiegu.
W tym miejscu muszę zaznaczyć, że było to moje drugie podejście do tej zmiany. Myślałam o tym już od kilku miesięcy, ale za pierwszym razem się zawahałam i uznałam, że muszę to bardziej przemyśleć...
... przy drugiej wizycie u fryzjera od razu powiedziałam, że chcę grzywkę i nie było już odwrotu.
Czy żałuję? Zdecydowanie nie! Bardzo podoba mi się nowa fryzura, a do tego mogę układać włosy na dwa sposoby:
grzywka na boki, lub totalnie zakrywająca mi czoło.
Która wersja podoba Wam się bardziej? 😊
Ja wciąż nie mogę się zdecydować.. ale to nic, bo przecież lubię zmieniać rzeczy od czasu do czasu 😅
Jaki morał płynnie do Was z tej opowieści?
Nie bójcie się zmian! Wiem, że czasem są przerażające i brak nam odwagi, ale tylko dzięki zmianom lepiej poznacie siebie i będziecie żyć pełnią życia! ❤️
Trzymajcie się cieplutko w ten (prawie) jesienny czas 😊
Comments