Mieszkam w Holandii już trzy lata, a dopiero wczoraj (w sobotę) pierwszy raz skorzystałam tutaj z komunikacji miejskiej.
Wiem, wiem... trochę wstyd się przyznać, ale taka prawda.
Zawsze wolałam jakoś bardziej przespacerować się z punktu A do punktu B, albo po prostu jechałam autem.
Roweru (jeszcze) nie mam, bo pewnie wtedy bardziej używałabym tego środka transportu. Tutaj dosłownie każdy jeździ na rowerze. Nic dziwnego, bo infrastruktura drogowa oraz połączenia komunikacyjne są rozwinięte na naprawdę ogromną skalę.
Sam fakt, że nie posiadam jednośladu bardzo dziwi moich holenderskich znajomych, ale spokojnie... i na to przyjdzie pora. Muszę po prostu wybrać idealny dla siebie :)
Wracając jednak do głównego tematu dzisiejszego wpisu, chciałabym się z Wami podzielić moimi wrażeniami na temat jazdy autobusem miejskim.
Żeby przejechać się tramwajem lub autobusem wystarczy pobrać aplikację (mnie już dawno temu polecono 9292. Szczerze nie wiem czy istnieją inne, bo nie szukałam) i gotowe.
I to dosłownie! Aplikacja nie tylko wyszuka nam różne opcje połączeń, ale pokaże nam również czas jaki zajmie nam dojście na przystanek, a nawet trasę jak tam dotrzeć. Jakby tego było mało, pozwoli nam także na zakup biletu, a naszym jedynym zmartwieniem jest wejście do publicznego środka transportu i wyjście na odpowiednim przystanku.
Ja z tym drugim miałam problem, bo nie wiedziałam, że odpowiednio wcześniej trzeba nacisnąć guzik "stop" (jeśli jeszcze nie mieliście okazji jechać autobusem to radzę przytrzymać chwilę przycisk, żeby zadziałał), ale jak to mówią, człowiek uczy się na błędach i już w drodze powrotnej bardziej tego pilnowałam.
W sumie to dobrze się stało, bo dzięki mojej drobnej pomyłce, dojechałam przez przypadek do samego centrum Utrechtu, więc przy okazji zrobiłam sobie wypad na miasto.
Wiecie, ja bardzo lubię takie spontaniczne wycieczki. Nawet nie byłam świadoma tego, jak bardzo mi tego brakowało. Z całą pewnością jeszcze to powtórzę, bo teraz używanie autobusu jest dla mnie niesamowicie wygodne. Przystanek mam dosłownie 2 minuty od domu. Wystarczy, że przejdę na drugą stronę głównej drogi.
Przystanek tramwajowy mam także niedaleko od siebie.
Warto dodać, że jadąc do centrum Utrechtu mogę z łatwością przesiąść się do pociągu i wybrać na wycieczkę do Amsterdamu, Rotterdamu, czy Hagi, gdzie niekoniecznie chcę się "użerać" z samochodem.
Co najbardziej zaskoczyło mnie podczas mojej pierwszej podróży autobusem? W sumie to były dwie takie rzeczy.
Pierwszą jest machanie kierowcy przy wyjściu z komunikacji miejskiej. Na początku gdy to zobaczyłam, byłam naprawdę zdziwiona, ale po chwili uświadomiłam sobie, że to bardzo miłe podziękowanie kierowcy za wspólną podróż. Zresztą, gdy sama zastosowałam tę zasadę to od razu zrobiło mi się jakoś tak przyjaźniej.
Drugą rzeczą jest zamiana kierowców podczas jazdy. Po prostu zamieniają się na randomowym przystanku. Jeden z nich idzie do domu, bo może akurat tam mieszka, a drugi zajmuje jego miejsce i po prostu rusza w dalszą podróż.
Wiecie, ja nie mam zbytniego doświadczenia z autobusami w Polsce, bo w dużej mierze do szkoły jeździłam pociągiem, a potem spacerowałam na miejsce, ale wydaje mi się, że nie ma takich zwyczajów w naszym kraju. Jeśli się mylę, proszę poprawcie mnie.
Jakie są moje uwagi po pierwszej jeździe w Holandii? Z całą pewnością, jeśli ktoś dużo podróżuje to bardziej opłaca się zakup karty miejskiej, niż kupowanie biletów przez aplikację. Trzeba wziąć pod uwagę, że w tym drugim przypadku pobierana jest też opłata za usługę. Oczywiście bilet można kupić również u kierowcy, ale jeśli ktoś na przykład nie zna języka albo nie chce się przejmować kolejką, to aplikacja bardzo się przydaje.
Przy pojedynczych wypadach koszt nie jest ogromny (50 centrów), więc jak dla mnie to bardzo korzystna opcja i z pewnością jeszcze z niej skorzystam.
Moi drodzy znajomi z Utrechtu - jeśli macie ochotę się spotkać na kawę to śmiało piszcie, już wiem jak do Was dojechać! :D
Comments