top of page
Zdjęcie autoraszalonawiewiora

Niedzielna wycieczka do zoo!

Po raz pierwszy od dawna zrobiłam sobie wczoraj spontaniczną wycieczkę. Dlatego też post ukazuje się z lekkim, jednodniowym opóźnieniem :)


Z tygodnia na tydzień zaskakuję się coraz bardziej i wreszcie czuję, że żyję.


W sobotę wieczorem pomyślałam, że w sumie przejechałabym się do zoo, a że na niedzielę zapowiadano ładną, słoneczną pogodę to uznałam, że trzeba to wykorzystać.


I tak po prostu, wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy przed siebie. Nasz wybór padł na zoo w Arnhem. Z domu mamy tam jakieś 40 minut jazdy, ale oczywiście nie obyłoby się bez przygód, bo musieliśmy pomylić zjazd (jak to zazwyczaj nam się zdarza). Jednak dzięki temu przejechaliśmy obok miejsca, w którym mieszkaliśmy przez miesiąc na początku naszej przygody w Holandii.


Jak widać nic nie dzieje się przez przyczyny.

Holendrzy uwielbiają korzystać z życia, przez co gdy tylko robi się ładnie i ciepło, od razu ruszają na wycieczki. Nic więc dziwnego, że miejsce parkingowe znaleźliśmy dopiero na szarym końcu.


Gdy wreszcie udało się zaparkować, a także kupić bilety i wejść do środka - na wejściu powitały nas urocze pingwiny.

W zoo nie zabrakło słoni, lwów, małpek, żyraf i wielu innych zwierząt, ale jakoś tak... brakowało mi czegoś wyjątkowego. Poza tym początkowo odniosłam wrażenie, że zwierzęta źle się tam czują i zrobiło mi się bardzo przykro z tego powodu.


Ostatecznie myślę jednak, że najzwyczajniej w świecie było im ciepło, więc leniwie wylegiwały się w upragnionym słońcu, a tłum gapiów raczej nie wprawiał ich w cudowny nastrój. Jestem w stanie w to uwierzyć.


Udało mi się jednak zrobić kilka... interesujących zdjęć. Oto kilka z nich:








A na koniec mój ulubieniec, który jak się okazało przy przeglądaniu zdjęć - pokazał mi środkowy palec :D


Mam nadzieję, że przez przypadek...

No dobrze, ale to nie koniec historii, bo chociaż zwierzęta te były cudowne to nie one skradły moje serce. Zrobiło to przepiękne oceanarium!





Chodziłam tam z szeroko rozdziawionymi ustami i podziwiałam widoki z niedowierzaniem. To samo było zresztą przy motylarnii, gdzie ganiałam się z motylami, chcąc zrobić im ładne zdjęcie.

Najdłużej biegałam za tym, którego możecie obserwować na pierwszym zdjęciu. No po prostu nie mogłam dać za wygraną, bo tak pięknego, niebieskiego motyla dawno nie widziałam.


W motylarnii spotkałam jeszcze kilka innych zwierząt, które także przykuły moją uwagę, ale najbardziej wyróżniał się jeden krab:

Nie wiem dlaczego, być może ze strachu, ale tańczył. Nagrałam dla Was film. W tym miejscu pragnę przeprosić, jeśli ktoś pomyśli, że przestraszyłam biedne zwierzę. Stało tam sporo osób i kompletnie nie znam się na tych skorupiakach, więc nie wiem jak czytać ich zachowanie.


No dobrze to zostało mi jeszcze pokazać Wam kilka fajnych widoków - w tym jungle, pustynię i mnie pośród buszu!




Czy poleciłabym Wam to zoo? Hmm... myślę, że tak.


Ja byłam już w kilku, więc były i takie, które zrobiły na mnie większe wrażenie, ale jak na pomysł na wspólne spędzenie wolnego popołudnia, to gwarantuję Wam naprawdę fajną zabawę. Oczywiście pod warunkiem, że lubicie zoo i zwierzaki.


Było kilka rzeczy, które mi się nie podobały, jak na przykład flamingi zamknięte jak w klatce, ale ogólnie oceanarium, busz oraz motylarnia kompletnie to zrekompensowały.











84 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page