Poznajcie Misię i Misia - dwa sympatyczne pluszaki, które trafiły w ręce moje i mojego narzeczonego podczas tegorocznego, 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Tak jak my, chciały one wesprzeć tegoroczny cel, czyli zakup nowoczesnych urządzeń, które pomogą ratować życie i zdrowie dzieciaków wymagających operacji w takich dziedzinach medycyny jak chirurgia ogólna, kardiochirurgia oraz neurochirurgia.
Osobiście, już od najmłodszych lat staram się wspierać WOŚP. Nie mogło mnie więc zabraknąć podczas finału również i tym razem. Tym bardziej, że jest on dla mnie o tyle wyjątkowy, że po raz pierwszy mam okazję wesprzeć tę inicjatywę będąc poza Polską.
W Niderlandach, w których także gra dzisiaj Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy nie brakuje atrakcji. Ja mam możliwość świętować ten wyjątkowy dzień w Eindhoven, gdzie od godziny 12 w CKE (coś na wzór naszego Centrum Kultury) czekają polskie jedzenie, grill, zabawy dla dzieci, malowanie twarzy, henna dłoni, trampoliny, zumba, nauka udzielana pierwszej pomocy i wiele, wiele innych.
Nie zabrakło również ciekawych licytacji, podczas których można było wygrać między innymi tort, kubki, koszulki, czy 50 procent zniżki na kurs języka niderlandzkiego.
Przy tej okazji zorganizowano także kiermasz rzeczy związanych z WOŚP-em. Można było zakupić tu kubki, plakaty, smycze, koszulki, torby... opisując to jednym zdaniem - każdy znalazł coś dla siebie.
I tu dochodzimy do momentu, w którym dowiecie się skąd Misia i Miś w naszym domu. Już od kilku dni śledziłam stronę sztabu WOŚP w Eindhoven na Facebooku. Gdy tylko zobaczyłam te cudowne pluszaki, pomyślałam że jeden musi być mój.
Gdy dotarłam dziś na finał, od razu zaczęłam rozglądać się za kiermaszem. Po zwiedzeniu całego budynku udało mi się dotrzeć do celu i uznałam, że jednemu misiowi byłoby smutno samemu, dlatego kupiliśmy dwa, a tym samym udało nam się przekazać na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy jeszcze trochę dodatkowych groszy.
Według mnie, ta inicjatywa jest warta każdych pieniędzy. Wiem, że nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale jak każdy, mam swoje przekonania, a to ma bardzo mocne podłoże. Chociaż nie musiałam nigdy korzystać ze sprzętu zakupionego do tej pory przez Orkiestrę, ale być może kiedyś przyda się on mojemu dziecku lub komuś z bliskich. Dlatego całym sercem mówię TAK dla tej cudownej zbiórki.
Czy jestem zadowolona z tego finału? Jak najbardziej. Mam nadzieję, żeby Jurkowi Owsiakowi i jego ekipie uda się zebrać jak najwięcej pieniędzy i że po raz kolejny pobiją rekord. Trzymam też kciuki za sztaby w Australii, które w tym roku zbierają na walkę z pożarami w tym kraju.
Co więcej, jestem pozytywnie zaskoczona tłumem ludzi (nie tylko Polaków) jakich zobaczyłam dzisiaj podczas 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Eindhoven. Grajmy razem do końca świata i o jeden dzień dłużej.
PS Gdyby ktoś był akurat w Eindhoven w okolicy CKE, to o 18 możecie wybrać się na światełko do nieba.
Comments