Wczoraj w Holandii Sinterklaas, dziś Święty Mikołaj w Polsce rozdaje dzieciom prezenty. Jednak nieważne gdzie, wszystkie maluchy na całym świecie z pewnością wyczekiwały na ten dzień już od dłuższego czasu.
Ja sama jako dziecko kochałam dostawać prezenty (chyba jak większość). Moje rodzeństwo i rodzice przechodzili samych siebie, żeby zrobić mi niespodziankę, a jednocześnie żebym nie wiedziała skąd ona nadejdzie.
Prezenty znajdowałam w wielu miejcach - pod łóżkiem, przed domem, w ogrodzie. Najczęściej chwilę po tym, gdy już sprawdziłam to miejsce.
Listy napisane miesiąc wcześniej zawsze trafiały do Mikołaja, choć nie wysyłałam ich na poczcie. Ciasteczka zostawione 5 grudnia wieczorem na parapecie wraz ze szklanką mleka zawsze znikały. Prezenty pojawiały się w niewyjaśniowych okolicznościach i to dokładnie takie o jakie prosiłam, a czasem nawet lepsze. Jakim cudem spytacie? Oczywiście jako dziecko myślałam, że to wszystko sprawka starszego pana w czerwonym stroju, czarnych, ciężkich butach i z długą, białą brodą.
Choć nigdy nie przyszedł do mnie osobiście, wierzyłam że Święty Mikołaj naprawdę istnieje i co roku rozwozi dzieciom prezenty w swoich pięknych saniach zaprzężonych w renifery.
Prawda jest jednak taka, że do tej pory nie mam pojęcia jak moje rodzeństwo oraz rodzice za każdym razem potrafili mnie zrobić w balona. Byłam taka czujna, a im i tak udawało się podrzucić mi prezent. Jestem im za to bardzo wdzięczna. Naprawdę świetnie wspominam ten czas.
Teraz sama staram się robić prezenty najbliższym i chociaż nie mam jeszcze swoich dzieci, to kocham robić niespodzianki dzieciakom w mojej rodzinie. Samo obserwowanie ich oczekiwania, radości i zachwytu z otrzymanych podarków, sprawia, że jestem szczęśliwa, a także usatysfakcjonowana.
Jako, że w tym roku nie udało mi się pojechać do Polski w tym czasie, żeby osobiście przywieźć im prezenty z Holandii, uznałam że lepszym pomysłem będzie stanie się pomocnikiem Świętego.
Bardzo żałuję, że nie ma mnie w domu i nie mogę widzieć radości siostrzenic i bratanka, ale całe szczęście żyjemy w XXI wieku i mogłam cieszyć się razem z nimi, oglądając ich nowe zabawki podczas rozmowy wideo.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Święta Bożego Narodzenia to dla mnie przede wszystkim czas spędzony z rodziną. Dlatego tak bardzo lubię spędzać z nią czas w każdy możliwy sposób.
Okazją do tego jest dla mnie również robienie pierniczków. Kiedyś w rodzinnym domu z mamą i siostrami, teraz razem z mężem - świąteczne zadanie musi być wykonane.
Początek grudnia to dla mnie idealny moment na rozpoczęcie przygotowań do świąt, dlatego wczoraj wieczorem wzięliśmy się za tegoroczne wypieki.
W tym roku postanowiliśmy podszkolić swoje zdolności manualne i spróbować ozdobić część z nich:
P.S. Mamo dziękuję za przepisy. Zarówno pierniczki jak i kruche wyszły super.
コメント