top of page
Zdjęcie autoraszalonawiewiora

Tylko różowe okulary!

Jak pewnie zdążyliście już zauważyć ostatnio nie odzywam się zbyt często. Z jednej strony naprawdę słabo u mnie z czasem, a z drugiej - po prostu nie mam weny.


Ci, którzy znają mnie dłużej wiedzą, że dla mnie pozytywna energia i myślenie to podstawa. Gdy tego brak to nie mam pomysłów na nowy materiał, pisanie nie przychodzi mi tak łatwo, a do tego jak to mawia mój pierwszy recenzent (mąż) "nie ma w tym tekście Ciebie, to tylko suche fakty". I chociaż często mnie to wkurza to niestety muszę się z tym zgodzić.


Dlatego postanowiłam, że dzisiaj zamiast kolejnego "suchego" tekstu na temat Japonii zrobię sobie przerwę i wrócę trochę do opisu siebie. Tego bloga założyłam między innymi, żeby dzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Dla mnie jest to również forma pamiętnika, który jako dziecko uwielbiałam pisać. Często przelewając moje myśli na papier mogłam łatwo przeanalizować sytuacje i znaleźć rozwiązanie. Jak to mówią... czasem warto porozmawiać z kimś o podobnym poziomie inteligencji😅


Niemniej dopiero dzisiaj zauważyłam, że w ostatnim czasie skupiłam się za bardzo na pokazywaniu Wam ciekawych miejsc i przeżyć przez co totalnie odstawiłam w kąt mój sposób na osobistą terapię i możliwość naładowania się optymizmem.


Muszę do tego przyznać, że ten rok pod kątem pozytywnego myślenia jest dla mnie naprawdę słaby. I chociaż próbuję różnych rzeczy i zaczęłam nawet ćwiczyć jogę oraz medytację to i tak co chwila pojawia się coś co sprowadza mnie na ziemię.


Nie wiem czy to kwestia tego, że w tym roku kończę 30 lat i po prostu moje dziecięce spojrzenie na świat zostało brutalnie zdominowane przez rzeczywistość, czy przyczyna leży w zupełnie czymś innym. Fakt faktem pogoda też nie rozpieszcza. I choć przyzwyczaiłam się, że Holandia jest bardzo deszczowa to ten rok jest wyjątkowo paskudny. Uwierzycie, że dopiero dzisiaj na zewnątrz jest ponad 20 stopni? Słońca również nie ujrzycie tutaj za wiele. To naprawdę potrafi człowieka dobić. Bo skąd brać pozytywne myśli skoro nawet pogoda nam tego nie ułatwia?


Problem w tym, że stan przybicia widzę nie tylko w sobie, ale też wśród wielu moich znajomych, więc wydaje mi się, że to nie jest kwestia tylko mnie. Coś musi wisieć w powietrzu.


Dobra, naprawdę muszę się wziąć w garść, bo nawet jak teraz czytam ten tekst to mam wrażenie, że bardziej zarażę Was moją negatywnością niż optymizmem 🙈


Sądzę, że to odpowiedni moment, żeby zapytać Was o poradę. Jak Wy radzicie sobie w trudnych okresach życia?


Mnie nie pomagają już nawet ćwiczenia czy zdrowa dieta. Choć zazwyczaj ładowało mnie to mega pozytywnie to teraz muszę się do wszystkiego zmuszać, bo nie mam na to ochoty lub siły.


Macie dla mnie jakieś złote rady jak to zmienić? Dajcie znać! 😊😊😊


Ja sama też postaram się jakoś jeszcze zebrać w sobie i podzielić się tym z Wami, bo wciąż wierzę że jest nadzieja. Dzisiaj na przykład wstałam z uśmiechem na ustach, licząc że wreszcie uda mi się pokonać tę chandrę 💪


Dopóki nie poddajemy się złym emocjom to jesteśmy zwycięzcami, więc nie dajcie się!


Sobie i Wam życzę, żebyśmy szli przez życie patrząc tylko przez różowe okulary 😎


Nasze życie będzie wtedy zdecydowanie piękniejsze! ❤️


101 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Mam grzywkę!

Comments


bottom of page