Dziwnie było mi się przenieść z zimowej Polski do wiosennej Holandii po urlopie.
Gdy jechałam do Królestwa Niderlandów ponad dwa tygodnie temu, mój organizm doznał prawdziwego szoku.
W naszym kraju nie dało wyjść się bez kurtki i kilku swetrów, a temperatura sięgała prawie -10 stopni. Im bardziej w głąb Niemiec, tym bardziej musiałam ściągać wierzchnie warstwy ubrań (dobrze, że byłam ubrana na "cebulkę").
W pewnym momencie temperatura sięgnęła 21 stopni na plusie (i pomyśleć, że jeszcze tydzień wcześniej w tym samym miejscu było tam -18 stopni).
Zima w Holandii potrwała tylko kilka dni. Śnieg bardzo szybko się roztopił, a temperatura na termometrach znacznie poszybowała w górę.
Nic więc dziwnego, że wiosna jest tutaj już w pełni.
Każdego dnia gdy wstaję do pracy towarzyszy mi przyjemne ćwierkanie ptaków.
W piątek postanowiłam wykorzystać dzień wolny oraz piękną, słoneczną pogodę i wyszłam na krótki spacer. Nie spodziewałam się, że przyroda aż tak obudziła się do życia.
Zrobiłam dla Was kilka zdjęć:
Ja sama poczułam wiosenny klimat i postanowiłam zainspirować się tym tematem w makijażu:
Comments