Kiedy kilka dni temu zastanawiałam się o czym chciałabym napisać dzisiejszy tekst, wybór był jeden - holenderska natura.
Gdy w Polsce wiosna dopiero leniwie budzi się do życia, w Holandii przeżywa ona już swoją pełnię.
Przebiśniegi, żonkile, krokusy, a także mnóstwo kaczek i pięknie śpiewających ptaków od samego świtu - to w Królestwie Niderlandów norma od jakiegoś miesiąca.
Swoją drogą wiedzieliście, że w mojej miejscowości mieszkają papugi? Już od połowy grudnia przesiadują na drzewach. Możecie je zobaczyć na dolnym, środkowym zdjęciu w galerii powyżej.
Muszę przyznać, że wreszcie spacery z pieskiem to czysta przyjemność, dlatego zarówno on jak i ja chętnie wybieramy się na coraz dłuższe wędrówki.
Dzisiaj jednak w momencie, w którym postanowiłam podzielić się z Wami moim entuzjazmem... najzwyczajniej w świecie pada deszcz.
I choć holenderska przyroda zachwyca to deszczowa pogoda zabija całą magię i energię do życia.
Pokochałam Nieuwegein, bo przypomina mi moją rodzinną miejscowość. Jako dziecko kochałam chodzić na spacery nad rzekę i włóczyć się po miejscowych lasach, polach i łąkach. Całe dnie spędzałam na obcowaniu z naturą i dalej bardzo to lubię, ale...
no ileż może padać?
Przy długim braku słońca można popaść w depresję, bo nie ma z czego czerpać energii. To jedna z rzeczy, która najbardziej przeszkadza mi w tym kraju. Cala reszta jest naprawdę super.
Nie wiem czy też tak macie, ale jako dziecko często lubiłam ten zapach po deszczu. Wszystko było takie świeże. W Holandii tego zapachu po prostu nie ma. Być może właśnie przez to, że tutaj (mam takie wrażenie) dni deszczowych jest więcej niż słonecznych.
No dobra, co trzeba Niderlandom oddać to to, że ziemia jest naprawdę żyzna. Ogólnie warunki do rozwoju roślin są tu świetne i podczas gdy moja mama lub siostry mają problem w Polsce ze wzrostem kwiatów, ja mam problem żeby je okiełznać.
Nie wiem jednak czy to wystarczająca rekompensata. Ta pogoda po prostu bardzo często mnie dobija.
Niemniej obiecałam sobie, że będę bardziej pozytywna, bo ostatnio coś z tym u mnie ciężko, dlatego zamiast marudzić pozwolę Wam zachwycać się wiosną razem ze mną :)
Miłej niedzieli i do zobaczenia za tydzień! Pozdrowienia... z deszczowej Holandii.
Commentaires