top of page
Zdjęcie autoraszalonawiewiora

Zawsze jest czas na zmiany

Nie chce mi się, nie mam czasu, nie mam ochoty, nie dzisiaj, jestem zmęczona, za późno, jutro, nie przed pracą, mam jeszcze czas - ile razy szukałam wymówki na zrobienie czegoś, tyle razy udawało mi się ją znaleźć...


Gdybym tak szybko znajdowała też nowe, pozytywne pomysły to byłabym dzisiaj w zupełnie innym miejscu, ale nie ma co marudzić.


Ostatecznie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W końcu udało mi się wziąć za siebie... no przynajmniej częściowo, ale jak mówi moje ulubione w ostatnim czasie stwierdzenie "step by step". Zmiany trzeba wprowadzać krok po kroczku, byle do celu.


Być może już o tym wspominałam, ale moim największym wrogiem zawsze był brak odpowiedniej motywacji i regularności. Udało mi się to przezwyciężyć jeśli chodzi o prowadzenie tego bloga, z czego jestem cholernie dumna.


Tak samo, a nawet gorzej miałam również z ćwiczeniami. W tym przypadku wymówki wprost sypały mi się z rękawa. Jednak to także udało mi się pokonać. Nie powiem, łatwo nie było. Maksymalnie po miesiącu zawsze się zniechęcałam, bo efekty były dla mnie zbyt małe.


Ostatnim razem zawzięłam się w sobie naprawdę mocno, bo zwyczajnie nie mogłam już na siebie patrzeć. Zupełnie przestałam się sobie podobać i postanowiłam, że muszę to zmienić, nie widziałam innego wyjścia.


Na początku zmuszałam się do ćwiczeń, wiedziałam, że tak trzeba, ale nie sprawiało mi to większej przyjemności. Znajdowałam sobie w internecie różne rodzaje ćwiczeń i starałam się wszystko prawidłowo powtórzyć.


Po pewnym czasie zaczęłam dostrzegać ogromne zmiany, a tak naprawdę to inni zaczęli je zauważać, a mnie dało to dużego kopa do dalszej pracy.


Zanim się obejrzałam, a ćwiczenia zaczęły sprawiać mi ogromną radość i dziś nie wyobrażam sobie, żeby opuścić trening chociaż przez jeden dzień (a jeśli już mi się zdarzy, to bardzo źle się z tym czuję). 30 minut dziennie w zupełności wystarcza mi do dobrego samopoczucia. Czasem ćwiczę też więcej, ale ze względu na dużo ruchu w pracy, staram się nie przeginać.


Pracuję także nad wyeliminowaniem z diety rzeczy, które niekoniecznie pozytywnie wpływają na moje zdrowie. Wychodzi mi to z różnym skutkiem, ale przynajmniej próbuję.


Wciąż mam problem z regularnym stosowaniem kremów. Wiecie, kupuję sobie coś na poprawę wyglądu, a po kilku dniach zapominam tego stosować. Muszę nad tym popracować. Tak samo jak nad łykaniem skrzypu, czy czegoś na odporność. Wciąż próbuję się też zmotywować do wcześniejszego wstawania, co jest w moim przypadku niezmiernie trudne. Nie poddaję się jednak i próbuję dalej, aż do skutku.


Nieistotne z czym macie problem. Chodzi mi po prostu o to, by się nie poddawać. W życiu trzeba szukać nie wymówek, a sposobów na zmotywowanie się. Nie lubię siedzieć w miejscu, a mimo że ciągle coś się działo, to swoim marudzeniem nie mogłam pokonać pewnego progu, swojej własnej bariery. Wciąż było mi czegoś mało i nie mogłam odnaleźć w tym wszystkim siebie.


Chcę to zmieniać, cały czas się doskonalić i chciałabym poradzić Wam dzisiaj to samo. Życie nie polega na staniu w miejscu, a na stałym odkrywaniu, poznawaniu nowych rzeczy, ciągłym rozwoju. Zmiany są dobre i nie można się ich bać. Przecież zawsze wyciągamy z nich jakieś wnioski. Nigdy nie jest na nie za późno, bo jak mawiają... do odważnych świat należy.


Podbijmy go razem.


336 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Mam grzywkę!

Comments


bottom of page